niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział IX "Podróż do Kac Vegas"

Oczami Lenalee
Pierwsza osoba

Otworzyłam powoli oczy. Czułam na swoim ciele ciepły oddech. Czyjaś ręka mnie obejmowała. Poczułam woń alkoholu. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozciągnęłam się. Przetarłam zaspane oczy. Chciało mi się pić. Miałam właśnie stawać z łóżka , gdy nagle zobaczyłam , że jestem cała naga. Odwróciłam głowę. Obok mnie leżał Kanda z gołą klatą, a jego dół był przykryty kołdrą. Po całym pokoju walały się nasze ubrania i puste butelki whisky. Kompletnie nic nie pamiętałam. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Zerwałam się z łóżka. Nie wiedziałam co zrobić , bo byłam w pokoju Kandy. Nagle zza drzwi rozległ się głos mojego brata:
-Kanda jesteś proszony na dół za godzinkę- poczekałam aż Komui odejdzie i potem postanowiłam się ubrać , a na końcu obudzić Kandę.

Oczami Veronici
Pierwsza osoba

Poczułam jak promienie słoneczne padają na moją twarz. Otworzyłam oczy. Wszystko było zamglone, ale nie przejęłam się tym. Bo teraz jedyne co chciałam to się napić wody. Wstałam z łóżka. Miałam migrenę. Napiłam się po czym skapnęłam , że jestem naga. Nie wiedziałam o co tu chodzi , ponieważ nic nie pamiętałam z wczorajszego wieczoru. No może tylko pocałunek Alana i Allena, a potem kompletna pustka w głowie. Chwyciłam za ubrania i nałożyłam je na siebie. Dostrzegłam , że w moim łóżku leży jakiś facet, ale nie wiedziałam kto to jest , ponieważ nic nie widziałam. Postanowiłam założyć moje okulary. Wyjęłam je z kieszeni spodni i nałożyłam je na nos. To co zobaczyłam zamurowało mnie. Wkoło pokoju walała się męska odzież i puste butelki po winie, a w moim łóżku leżał....ów rudzielec, który miał pseudonim PIRAT KOBIET. Jego prawdziwe imię brzmiało Lavi. Mam nadzieję , że z nim tego nie robiłam. Może on przyszedł tylko w odwiedziny. To taki święty Mikołaj, a te butelki to tylko prezent i z grzeczności z nim tylko się napiłam. No dobra... ale jak wyjaśnić, że spałam z nim naga?! O wiem ! Ja z nim pewnie grałam w Pokera na rozbieranki. O tak ! To dobre wyjaśnienie. Nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi. Przestraszyłam się, ale na szczęście moje emocje opadły. Poszłam otworzyć drzwi. W progu stał Komui:
- Za godzinę masz się wstawić w biurze. - powiedział. Było widać , że chyba nie jest dziś humorze.
-Ddddobrze...- powiedziałam i trzasnęłam drzwiami , aż Lavi się obudził.
-Gdzie ja jestem ? I co ja tu robię?! - powiedział zaspany.
-To ja się ciebie o to pytam! - powiedziałam , a on nagle oprzytomniał.

Oczami Alana
Pierwsza osoba

Poczułem suchość w gardle. Postanowiłem wstać i pójść się napić. Nagle dostrzegłem , że jestem nagi a moje protezy są widoczne. Przeraziłem się , bo była możliwość , że ktoś je widział. Poszedłem się ubrać gdy nagle potknąłem się. Na ziemi leżał nagi Link, a obok niego był siwowłosy Allen.
- Że kurwa co? Ktoś tu porno nakręcał?- nie zastanawiając się dłużej poszedłem się ubrać. W sumie jak ktoś widział te protezy , to i tak nie pamięta. Nagle drzwi od pokoju Walkera zapukały. Spanikowałem. Nie wiedziałem co zrobić , a gdyby tego jeszcze było mało , bolał mnie tyłek. Postanowiłem obudzić dyskretnie Allena.
-Allen, Allen wstawaj!- Bliznowaty się obudził. Pukanie się nasiliło.
- Co tu się dzieje - wymamrotał zaspany Link.
- PORNO, PORNO I JESZCZE RAZ PORNO !- kurwa mnie tu tyłek napierdala , a ten takie pytania zadaje. Pupilek zasrany. Posłuszny piesek , który mnie prawdopodobnie wyruchał. Białowłosy podszedł do drzwi i je otworzył na oścież . "Głupek ... wyruchało mu mózg. " . W progu stał Komui, który zastygł w niemym przerażeniu. Zasłonił dłońmi oczy i powiedział:
- Proszę za godzinkę do mojego biura. - po czym wybiegł.
-EEE? Dlaczego on ucieka - spytał Allen , a ja mu pokazałem na jego męskość. Cały się zaczerwienił. Gdy Link oprzytomniał , ubrał się i wyszedł bez słowa.

***

W biurze o Komuiego

W biurze u Komuiego stali już ubrani Kanda , Lavi , Allen , Alan i Veronica, a Lenalee ani śladu.
-Wykradliście mi alkohol...- zaczął Kierownik- a potem upiliście moją , małą , niewinną Lenalee! Za karę posprzątacie cały Czarny Zakon ! I nic nie gadać ! Macie to zrobić ! - powiedział , po czym dał Egzorcystom wiaderka wody i miotły oraz inne potrzebne rzeczy do sprzątania. Cała piątka wyszła z gabinetu. Podzielili się na dwie grupy. W jednej był Kanda, Lavi i Allen , a w drugiej Veronica i Alan. Rozdzielili się.

Oczami Veronici i Alana
Egzorcyści zaczęli sprzątać od piętra czwartego schodząc w dół. Dręczył ich kac i migrena. No ale nasz Alan miał jeszcze bardziej przejebane do tego dochodził jeszcze jego święty tyłeczek. Nie mógł się schylać , no ale nie miał innego wyboru. Z tej męczarni jaką nasza dwójka przechodziła, zeszli na trzecie piętro, ZAKAZANE PIĘTRO. W ogóle o tym zapomnieli i zaczęli sprzątać.
-OMG! Ile tu napojów ! Suszy mnie - narzekała brązowooka.
- To napij się czegoś. Masz ten problem. - rzucił jej brunet który właśnie masował się po pupci.
-O patrz się ! Mają tu nawet sok porzeczkowy! Mój ulubiony.- brunetka chwyciła za butelkę i wypiła całą jej zawartość duszkiem. Buchnęło różowym światłem. Alan to co zobaczył zwaliło go z nóg. Z wrażenia aż usiadł na podłogę. Zaczął się dławić śmiechem. Przed jego oczami ujrzał Veronicę , z męskimi rysami twarzy i figurą. Jej ubrania bardzo przylegały o ciała. Dziewczyna chwyciła się za "piersi" :
-AAAAAAAAAAAAA! Cycki mi zniknęły! I tak miałam małe , a teraz jestem dechą - ale po chwili się ocknęła i zajrzała do portek - Omg !.... Ale mam dużego- uśmiechnęła się , a Alan nadal się śmiejąc, powiedział:
- Czekaj, to ty facetem jesteś? Wiedziałem że coś ukrywasz. 
- Nie ! Ja jestem dziewczyną ! Ale po tym soku skurczyły mi się cycki i wyrósł mi członek. Ten sok był po terminie ważności !
- Uważaj po ci uwierzę ! - Alan podszedł i chwycił pustą butelkę , by udowodnić Veronice , że to on ma rację. Na etykietce pisało "Efektywna zmiana płci gwarantowana w dwie sekundy" , a pod spodem pisało "by Komui Lee :3 ". 
- Aha... a to mądry skurwiel - rzekł Alan, po czym spojrzał na krocze Veronici. - Na serio coś ci wyrosło. 
- Jeżeli to wynalazł Komui, to trzeba pójść do niego, bo kto wie czy nie zostanie Ci to na zawsze. - Powiedział Alan i razem z butelką wyszedł za drzwi . Na korytarzu spoglądali się na Veronicę. Trzeba było przyznać że śmiesznie teraz wyglądała w obcisłych szortach (dop.aut: i dlatego chłopcy nie noszą obcisłych szortów w XXI w. :3). Nie pukając od razu weszli do biura Komuiego. Veronica podeszła do niego i przed twarz wcisnęła mu butelkę w której był "soczek porzeczkowy".
-Komui ! Co to jest ?!- powiedziała Montroze.
- Czy ty jesteś bratem bliźniakiem Veronici ?! I też jesteś Egzorcystą ?! Nie wiedziałem o tym ! Jak się tu dostałeś ?! Z jakiej ty Kwatery jesteś ?!
- Nie ! Jestem Veronica i przez ten sok bardo efektywnie zamieniły mi się narządy płciowe. - powiedziała  z opanowaniem. Kierownika zamurowało. Poprosił , by Veronica dała mu ową butelkę, ponieważ chciał coś sprawdzić. Po minucie odezwał się nie pewnym tonem:
-Veronica .... mam dla ciebie złą wiadomość ... musimy uszyć ci nowy uniform. - Brązowooka zemdlała ze wściekłości.  

***

Veronica leżała na kanapie w biurze u Komuiego. Gdy otworzyła oczy nad nią stała Lenalee opierająca się na kulach , Lavi , Miranda , Allen i Alan, a przy swoim biurku siedział bez poczucia winy Komui.  Veronica myślała że to jest tylko zły sen , ale gdy spojrzała w dół , znowu wróciła do rzeczywistości. Musiała się pogodzić z faktem , że teraz jest mężczyzną. 
- No to teraz trzeba wybrać ci nowe imię ! - Alan wypowiadając te zdanie chciał dostrzec plusy w tej sytuacji. Montroze spojrzała na niego z wyrzutem.
- Ale wyobraź sobie jak będziesz teraz zajebiście wyglądać z karabinem i do tego papierosek w ustach , a na koniec "Sayonara baby" - powiedział Lavi , którego bawiła cała ta sytuacja , gdy pomyślał , że straciła z nim dziewictwo jako dziewczyna. - I nie zajdziesz w ciąże.
- No , a jak dziewczyny się będą za tobą oglądać. - ciągnął dalej tą rozmowę Allen.
- A jak nie , to faceci też się znajdą. - dopowiedział zawstydzony Alan. 
- Tia... dziękuje za pociesznie. - powiedziała nieco uspokojona. 
- Trzymaj. To jest twój nowy uniform- podała jej strój Miranda. Veronica , poszła do pokoju się przebrać. Przejrzała się w lustrze. Miała podobny strój do Allena. Jedyne co się trochę różniło to buty. "Dziewczyna" zeszła na dół. Po drodze znowu spotkała bliznowatego.
- A! Dobrze , że cię widzę. Włosy ci trzeba jeszcze ściąć. - chwycił ją za rękę  i zaprowadził do Johnnego. Ów naukowiec był już przygotowany i w rękach trzymał nożyce oraz grzebień. Veronica usiadła na fotel, a Johnny spełniał swoje zadanie. Gdy już skończył Montroze podeszła do lustra by się przejrzeć. Miała na krótko ścięte włosy i grzywkę która opadała jej na jedno oko. Brązowooka wyjęła z kieszeni okulary i je założyła, po czym skomentowała swój wygląd:
-Ale jestem sexy
-Tia ... - przytwierdził Allen. Dwójka Egzorcystów poszła do stołówki i przysiadła się do stołu przy którym siedział Lavi i Alan , który się obżerał Mittarashi Dango. Allen pozostawił to już bez komentarza.
-Teraz trzeba będzie wymyślić dla mnie nowe imię... Macie jakieś pomysły. - powiedziała Brązowooka.
- O ja mam ! - Alan wyrwał się. - Mam kilka ... CAŁĄ LISTĘ!
- Wymieniaj. - zaciekawiona Veronica zaczęła go słuchać.
- Zdzisław , Czesław , Wincenty , Veronic , Jarosław , Rick , David , Sebastian, Adolf, Lolek , Bolek ...
- Dobra ... Stop ! - wykrzyknęła. - Te imiona są żenujące.
- Ja po prostu chciałem pomóc. - oburzył się Alan i wrócił do jedzenia Mittarashi Dango. Jadł je i jadł i jadł już trzydziestą porcję, aż bliznowaty nie wytrzymał i wybuchł:
- Ej no zostaw trochę dla mnie!
- Kto pierwszy ten lepszy. - niski brunet pokazał Walkerowi język.
- Nie no znów się zaczyna. - westchnął Lavi.
- Wiecie co ? Pójdę się zdrzemnąć. To był dla mnie wyczerpujący dzień. - Montroze wstała i powędrowała na górę do swojego pokoju.

Oczami Veronici
Pierwsza Osoba

W moim pokoju panował jeszcze bałagan. W pościeli było jeszcze trochę spermy, po mojej upojnej nocy z Lavim. Może to i dobrze , że zmieniły mi się narządy płciowe. W sumie bym się za 9 miesięcy obudziła z niespodzianką , a tak to nie urodzę , bo jestem facetem. Ale tak czy siak swoje pozostałości Lavi powinien po sobie sprzątnąć. Jak ja teraz będę spała ?! Ahhh... No cóż nie pozostało mi nic innego niż posprzątać zmienię pościel i będzie po sprawie. Hmm... a teraz pozostało pytanie gdzie tą brudną pościel położyć. Ajj tam jutro coś wykombinuje. Położyłam się na łóżko i zaczęłam się zastanawiać jakie imię sobie wymyślić. Popatrzyłam przez okno. Wydawało by się że gwiazdy ułożyły się w wyraz "William". William?! Tak to idealne imię. Od dziś będę nazywał się Williamem Montroze.

___________________

Lavi: Czekaj, czekaj, teraz patrząc z przestrzeni czasu, to przespałem się z chłopakiem? o.o
Allen: Nie, przespałeś się z dziewczyną która BĘDZIE chłopakiem xd
Lenalee: Trochę szkoda, że braciszek wymyślił taki eliksir. Nie będzie ci się trudno przyzwyczaić do bycia chłopakiem? ;(
Veronica: Niestety, Komui nie ma pewnej części mózgu która odpowiada za myślenie, więc co się stało to się nie odstanie. :D
Alan: Tya ale i tak sądzę że lepsze imie to byłoby Zdzisio.  :3
Veronica: -.- Czy wyobrażasz sobie sexy chłopaka z takim żenującym imieniem?
Alan: Nie, byłabyś pierwszym ^^
__________________
Mr. Mortrose & Mrs. Montroze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz