piątek, 20 września 2013

No bo, zawiecha...

Wiem, dałyśmy czadu. Dwa miesiące i już po blogowaniu. Domyślacie się o co chodzi? Tak! Blog zostanie zawieszony, zresztą nie tylko on. Bo "za Kurtyną" i "Krytykownia" także będą zawieszone. Może ktoś zainteresowany spyta się czemu? A no temu, że D.Gray-Man nam już w dupę nie lezie. Nie, że go nie lubimy czy coś. Lubimy ale nam się znudził Zajęłyśmy się czymś innym. A teraz, jeżeli nas czytasz, to wiedz że powstanie nowy blog, ale nie będzie to opowiadanie, a coś innego.... chętnych odsyłamy do linka który pojawi się na górze!

Mortrose & Montroze

sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział XII "Ucieczka Alana i Williama oraz porwanie Walkera"

Oczami Alana i Williama

- Czyli nie jesteśmy sprzymierzeńcami Milenijnego Earla ani Egzorcystów. Do dziś działaliśmy w ukryciu i nadal będziemy jeśli zostaniecie tu martwi. - dokończył wypowiedź swojego towarzysza Sumairu.-  Julka uśmiechnęła szyderczo  sama do siebie i zrobiła bojową minę , po czym wyciągnęła rękę i nagle z środka wystrzeliły długie , srebrne łańcuchy. Rozwaliła dwie chimery. Zaś z ciała drugiego Noah wyleciały Tease. Były to golemy-kanibale , które swoim kształtem przypominają motyle. Zaczęły wyjadać ciała innych mutantów.Generałowie Zakonu Upadłego Orła przyglądali się całemu widowiskowi. Jeden z nich , o imieniu Ringo z nudów jadł jabłka.
-To takie nudne- powiedział.- Czas rozkręcić zabawę. - Podszedł trochę bliżej środka pola bitwy i Wokół niego rozprzestrzeniły się płomienie ognia , które poparzyły Noah i Egzorcystów. William i Alan, przez wyjedzenie ich dusz , byli za bardzo osłabieni by walczyć , więc stali w miejscu i przyglądali się bezradnie całej walce. Tym razem po raz pierwszy od powstania świata los Egzorcystów leżał w rękach Noah, ich odwiecznych wrogów. William chwycił  się za rękę  i zobaczył , ze jest lekko poparzona. Noah również ponieśli podobne obrażenia co brązowooki. Jednak tylko Alan nie zerkał na swoje dłonie. Sumairu zagwizdał. Na jego znak otworzyły się wrota. Coś w ciemnościach głośno zaryczało.Do pomieszczenia wkroczył kilkumetrowy gad, z jedną parą nóg uzbrojonych w szpony i parę błoniastych skrzydeł. Miał długą szyję i ogon zakończony harpunem. Za nim wpełzł ogromny wąż. 
- Przedstawiam wam naszych partnerów.- powiedział Ringo. - Ten o to Wiwern zwie się Sprite , a Bazyliszek Mortis. 
Dwa Gady ruszyły wprost na dwójkę Egzorcystów. Julka gwałtownie zaatakowała dwa stwory swoimi łańcuchami , aby odwrócić ich uwagę. W sumie Noah nie mogli zawieść Milenjnego Earla i musieli zniszczyć ich innocence osobiście. Bazyliszek kierował się na Noah Wyroku. Ta jednak tego nie zauważyła i przez jej nieuwagę , wąż wpuścił jej jad do nogi. Dziewczyna zasyczała z bólu i złapała się za zranioną nogę. Jej noga zaczęła drętwieć i nie mogła nią ruszać  Zszokowana oparła się o kamienną kolumnę. Tymczasem Tease ułożyły się w tarczę , którą obraniał się Tyki przed Wiwernem. William wyjął swój Karabin i zaczął celować do Sprite , którego ciężko było trafić  ponieważ szybko się poruszał. Jednak i tak poniósł lekkie obrażenia. Alan zaś , dzięki alchemii zmienił ponownie swoją jedną rękę w ostrze i atakował Mortis'a. Wąż był agresywny w stosunku do swojego przeciwnika. Jednak fioletooki się nie dawał i ledwo , lecz omijał jego uderzenia. Generałowie byli pewni , że nie długo ich wrogowie będą leżeć przed nimi martwi a ich krew będzie rozlana na podłodze. Ku ich zdziwieniu mylili się. Jedna z Noah uczepiła się Tykiego za plecy , a ten trzymał za kołnierze dwóch i zniknęli stąd dzięki arce. 


***

Noah i Egzorcyści znaleźli się na pustyni. Alan wraz Williamem leżeli plackiem na piasku , nieświadomi co może zaraz się wydarzyć.. Ciemna blondynka opierała się jedną ręką o ramię bruneta. Tyki ukucnął nad Egzorcystami. 
- No , a teraz oddajcie swoje innocence. - Alan popatrzył na niego z miną pt. "What The Fuck ?!" i pomyślał: " Kurwa ! Teraz naprawdę czuję się jak męska dziwka". William zmarszczył czoło i  ustał na równe nogi po czym podniósł Karabin i wymierzył w głowę Noah.
-Jeśli chcesz je dostać , musisz mnie najpierw pokonać  - rzekł. Jego oczy zabłysły niebezpiecznie. Tyki uśmiechnął się do siebie i miał już spełnić jego życzenie, ale Julka straciła równowagę i runęła na piasek. Odjęło jej nogę. Była twarda jak skała. Tyki odwrócił się i westchnął:
- Z tymi kobietami wieczne problemy - wymamrotał pod nosem po czym podszedł do niej i wziął ją na ręce, po czym brama arki się otworzyła i zniknęli. William stał jak wryty. Schował swoje innocence i  podszedł do Alana , a następnie podał mu dłoń. Niski brunet wstał na równe nogi. 
- Wszystko w porządku? - spytał brązowooki. Nie było to jednak wypowiedziane pytanie , dlatego , że się o niego troszczył , jednak powiedział tak, bo tak wypadało. 
- Tia.
- Jak twoja ręka? - William chwycił go za dłoń i skapnął się , że nawet jego rękawiczki pod wpływem temperatury nie spaliły się. Natychmiast zdjął mu ją. Zamiast ludzkiej skóry która przykrywa kości i inne rzeczy zobaczył metal
-Jesteś cyborgiem?! - wybuchnął i gwałtownie odsunął się od niego. Alan zrzucił z siebie płaszcz Egzorcysty. Pod spodem miał podkoszulek na ramiączka. Spojrzał na Williama z męskim wyrazem twarzy po czym rzekł:
-"Żeby coś otrzymać musisz coś poświecić. W alchemii nazywamy to Równorzędną wymianą" - Po tych słowach wysoki brunet zrobił poważną minę. Jednak nic nie odpowiedział. Alan za odpowiedź przyjął jego spojrzenie , które mówiło , że wszystko rozumie. 

Oczami Allena i Linka

Allen leżał na pustyni. Był osłabiany. Obok niego siedział Link. Nagle białowłosy otworzył powieki.
-Która to już godzina? - wymamrotał.
-Czternasty?! - Link gwałtownie zerwał się z miejsca i przyszykował się do boju. 
- Jaki znowu Czternasty?!Jestem przecież Allen Walker ! 
- Nie gadaj mi tu bzdur i się przyznaj !
- Nie dość , że jestem głodny to ty mi jeszcze tutaj gadasz jakieś głupoty. - "Jak jest głodny to na pewno Allen" -pomyślał młody Inspektor. 
- Nie wiem , która jest ,ale trzeba poszukać Montroze i Mortrose. Coś długo ich nie ma. To był jednak zły pomysł by się rozdzielać  Przecież to dopiero Nowicjusze. A jeszcze z rozsądkiem tego kurdupla na pewno wpadli w tarapaty. A ten pseudo Egzorcysta , to był jeszcze babą , celuje nie wiadomo gdzie i myśli tylko o seksie. Doprawdy ... nadają się do cyrku. Ich nawet Noah i Akumy nie muszą zabijać , bo dzięki swojemu fajtłapstwie sami się zabiją.
- Link.. - przerwał muu monolog bliznowaty. - A czemu ty ich tak nie lubisz? Fakt Ten kurdupel i mi działa na nerwy , ale William jest całkiem spoko, chociaż mnie kopnął w jaja przy pierwszym spotkaniu.- całą rozmowa została nagle przerwana. Brama arki zaczęła się otwierać , a z niej wyszli dwaj Noah, Sheryl i Road Kamelot.
- Allen~! - niewysoka dziewczyna rzuciła się na szyje białowłosego Sheryl spojrzał na parę z wielkim gniewem , a za razem zaskoczeniem (dop.aut. Papa Antena Aktywacja ;3). 
- Road... - wymamrotał , ale nagle przypomniał sobie cel w którym on i jego córka zostali tu wysłani. - Skup się na celu misji, córko.
Młoda Kamelot nadymała policzki. - Ale, tato... ja chce się pobawić z Allenem! 
- Noah, czego tu szukacie? - Zapytał głośno Link 
- Jesteśmy tutaj ze względu na rozkaz Milenijnego Earla - Odpowiedział Sheryl, patrząc jak jego córka dalej przytula Allena i widocznie nie zamierzała go puścić. A chłopak jako tako nadal nie miał za dużo siły, by oprzeć się dotyku Road. Dziewczyna Noah schowała głowę w zgięciu szyi Allena. 
- Wybacz mi Allen~ Ale teraz pójdziesz z nami. - Wyszeptała Road, wprost do jego ucha. 
- Zostaw ją, Noah! - Krzyknął Howard, szarpiąc ciemnowłosą dziewczynę, która upadła do tyłu na cztery litery.
- Moo... to było niemiłe! - Dziewczynka obruszyła się i wzniosła się w powietrze i ustała z powrotem obok swojego ojca.
- Zabieraj łapska od mojej córki. - Pan Kamelot się zdenerwował. Jednak Road wyprzedziła go i powiedziała: 
- Panie Howardzie. Jest nam pan tutaj nie potrzebny - Machnęła ręką i nagle Link upadł na ziemie. Allen z przerażeniem w oczach wykrzyczał:
- Road! Co mu zrobiłaś? 
- Haha, teraz śni w mojej krainie marzeń. - Uśmiechnęła się dziecinnie.- Allen! Dawno cię nie widziałam... Ostatni raz to było w Polsce, tak? 
- Co..? - Allen powoli głupiał - Oddaj Linka! Czego chcecie? 
Do rozmowy włączył się Sheryl
- Głównym celem dzisiaj jesteś ty. On by tylko przeszkadzał 

Białowłosy obejrzał się nerwowo wokół siebie, gdy nagle coś drasnęło go w policzek. To było duża , zapalona świeca. wiedział że to nie pora na żarty. Oprzytomniał i zaktywował swoje innocence.
- Wiesz, że przebudzenie Czternastego już się zaczęło? - Zapytał go starszy Kamelot. Jednak Allen nie odpowiedział mu i ruszył wprost na nich. Noah skutecznie omijali jego ataki. Nagle jego innocence zdezaktywowało się.
-Cholera ! Co się dzieje czemu nie mogę... -Allen nerwowo wpatrywał się w swoje ramię.
- Prawdopodobnie utraciłeś już swoją kompatybilność - powiedział obojętnie Sheryl. Road skorzystała z okazji i weszła we sny Allena. Młody Walker nie był już świadomy co się z nim dzieje. Starszy Kamelot wziął białowłosego na ręce po czym wraz ze swoją córką zniknęli.

____________________________________

Lavi: Hmm... Ciekawe gdzie zabrali Allena ?
William: Może Noah będą z nim kręcić tanie porno x3
Alan: Myślisz , że coś takiego bistego udostępnią w sieci ?! Będzie ich męską dziwką xD
Lavi: No to Noah się rozczarują , ponieważ nasz Allen jest słaby w te klocki ;)
William: A skąd ty możesz to wiedzieć o.O
Lavi: Yyyy.. no wiesz... Mam swoich informatorów.
Alan: Łooo.. to ty może wiesz jaki jest Wiluś w łóżku, albo Kanda...
Lavi: Ekhem no można tak powiedzieć x3
William: Skoro tak to daj nam ranking kto jest najlepszy, kto ma dużego i tak dalej x3
Lavi: No więc w łóżku to jest tak.. ekhem najsłabszy nie jaki Alle...
Road:Wy tu o gejach gadacie a Tyki zgwałcił Julkę
Jasdevi: A nie Julka Tykiego /! o.O
Road: Jak by to wyglądało xd
Devitto: Tia, oczywiście najlepiej wszystko na faceta zwalić -.-
Alan: Zwalic to ty se konia możesz xD
Jasdero: No ta.. moja Kaśka taka nie jest.. hihi ;D
Devitto: Jaka Kaśka ?!
Jasdero: A taka jedna... Taka , taka okrągła xD
Road: Czy ty mówisz o swojej piłce ? xd
Jasdero: No coś ty.. Zgniotła by mnie w łóżku x) Nie doceniasz mnie xD
Devitto: Jak tak mogłeś... nie powiedzieć własnemu bratu.. phi -.-
Jasdero: A ty mi nie powiedziałeś , że romansujesz z kobietą Tytan ..
Devitto: Hee ? Jaka kobieta Tytan ??? To Road ma chłopaka Tytana x)
Tyki: Chwila , chwila.. najpierw gadaliście o jakimś rankingu  porno , potem powstała dyskusja na temat czy mnie Julka zgwałciła czy ja ją, a na koniec gadacie o piłce i Tytanach o.O
Wisley: Czego ty chcesz?! Oni są bardzo inteligentni , nawet z rozmowy o seksie można wywnioskować jakich mają  partnerów między innymi Piłka i Tytani. Ahh.. Shingeki no Kyojin ostatnio stało się sławne xD.
Tyki: I kto to mówi?! Sam jeszcze jesteś w ich wieku ... Może się pochwalisz jakiego ty miałeś partnera x)
William: On miał Turbana !
Tyki: I widzisz nawet czytają  w myślach jak ty xD
Wisley: Jestem bardziej wybredny co do swoich partnerów.. ja miałem
Alan: Jednorożca xD Jak śmiałeś ukraść takiego konia (skojarzenia proszę xD) dla Dantego , tego niedoszłego pedofila.
Lavi: Jak niedoszłego jak doszłego (skojarzenia pliss x)
Tyki: A skąd ty wiesz że on ma jednorożca ?
William: Bo on już się pochwalił swoim koniem x)

__________________________
Mr. Mortrose & Mr. Montroze